PATRONI MEDIALNI

  • Maratończyk
  • maratony polskie
  • ebiegi

 

niepodlegla

 

28 WRZEŚNIA ODŻYJE MARATON POKOJU...

MP1979 fotoOstatniego dnia września 1979 roku po raz pierwszy w kraju, w Warszawie, odbył się masowy bieg długodystansowy – Maraton Pokoju, otwarty zarówno dla zawodowców, jak i dla amatorów. Ukończyło go 1861 osób. Taka frekwencja była przede wszystkim zasługą działań Tomasza Hopfera – dziennikarza Telewizji Polskiej. Były 400-metrowiec w ramach telewizyjnej akcji „Bieg po zdrowie” barwnie propagował imprezę zainicjowaną przez ówczesnego trenera kadry narodowej maratonu Zbigniewa Zarembę i redaktora naczelnego tygodnika „itd” Józefa Węgrzyna przy wsparciu dziennikarza „Kuriera Polskiego” Janusza Kalinowskiego.

Tak duża frekwencja w I Maratonie Pokoju, w socjalistycznym kraju, w którym brakowało wszystkiego, a bieganie nie miało zwolenników, była ogromnym zaskoczeniem, zwłaszcza dla organizatorów podobnych zawodów za granicą. Np. w pierwszym maratonie w Nowym Jorku wystartowało 127 osób, a do mety dotarło zaledwie 55 uczestników.

Niecodzienne były nagrody dla triumfatorów biegu nad Wisłą (dosłownie, bowiem trasa wiodła Wałem Miedzeszyńskim po praskiej stronie stolicy) – obrazy wybitnych polskich malarzy (na czele ze Starowieyskim i Hasiorem). Zwycięzcy nie byli wtedy takimi nagrodami zachwyceni, teraz zaś ich wartość jest ogromna.

Za plecami czołówki toczyła się walka wielu uczestników z własnymi słabościami, skurczami mięśni, niedoskonałością obuwia i ubiorów. Wszyscy spotykali się z ogromną sympatią mieszkańców, którzy wystawiali wiadra z wodą, napoje, owoce z działek, własne wypieki, a na stolikach pojawiała się nawet – będącą wtedy rarytasem – czekolada. Amatorzy bez doświadczenia – bo przecież nie mieli okazji by je wcześniej zdobyć – z odparzonymi w trampkach stopami, obiecywali sobie: za rok tu wrócę.

OLD TIMERS NA STARCIE i MECIE

Na historycznym dziś plakacie I Maratonu Pokoju (w 1992 roku nastąpiła zmiana nazwy na Maraton Warszawski) widnieje informacja: „Maratończykom będą towarzyszyły czołowe polskie zespoły jazzu tradycyjnego: Old Timers (start-meta), Swing Workshop (punkty żywieniowe), Gold Washboard (przed czołówką na całej trasie).

Old Timers jest w polskim jazzie tradycyjnym symbolem i legendą, jednym z najlepszych zespołów grających jazz tradycyjny w Europie. Powstał w 1965 roku w Warszawie. Już rok później otrzymał pierwszą nagrodę w konkursie "Złotej Tarki" - imprezie towarzyszącej festiwalowi Jazz Jamboree. Wynik ten powtórzył w dwóch kolejnych latach, stając się jak dotąd jedynym trzykrotnym zdobywcą tego trofeum. Następujące lata to pasmo sukcesów. Nie ma kraju w Europie, gdzie nie występowałby Old Timers. Jego liderem jest Zbigniew Konopczyński, jeden z najwybitniejszych polskich puzonistów. Z zespołem związany jest od 1972 roku aż do dziś. Jak zapowiedział, z przyjemnością przybędzie na spotkanie 28 września.

„NAJLEPSZY” NA TRASIE

Nie miał niczego, a zdobył wszystko. Był na samym dnie, ale wzniósł się tam, gdzie większość ludzi nigdy nie dotrze. "Najlepszy" to historia o niezwykłej walce z uzależnieniem od narkotyków, papierosów i alkoholu, trwającej ponad 14 lat. Dzięki terapii i uprawianiu sportu bohater książki i filmu podniósł się i wygrał prestiżowe zawody Double Ironman w USA (prawie 8 km pływania, 360 km jazdy rowerem i 84 km biegu).

Jerzy Górski, były narkoman, a jednocześnie legenda polskiego triathlonu, jest symbolem walki z własnymi słabościami. Swój pierwszy maraton przebiegł w 3 godziny 56 minut zaledwie po 10 miesiącach od rozpoczęcia terapii w ośrodku Monaru. W ósmej edycji Maratonu Pokoju w 1986 roku zajął 774. miejsce wynikiem 3:43.28.

„Narkotyki, które pojawiły się w moim życiu i całkowicie zdominowały je przez kolejnych 14 lat, zrujnowały mnie całkowicie. Nie byłem okazjonalnym narkomanem, a nałogowym ćpunem. Żeby zdobyć towar lub pieniądze na jego zakup, byłem gotowy na wszystko. Liczyło się tylko to, żeby przyładować. Włamywanie się do aptek po morfinę było obowiązkowym punktem każdego tygodnia.

- Kiedy jednak dowiedzieliśmy się, że narkotyki możemy sami produkować wykorzystując do tego mak – poczuliśmy niesamowitą ekstazę. Narkotyki przysłaniały nam wszystko – konflikt z prawem czy wręcz igranie z własnym życiem nie było żadną przeszkodą. Liczyło się tylko to, co tu i teraz. Tym sposobem, wielokrotnie trafiałem do aresztu czy na oddział psychiatryczny. Nie było dla mnie ratunku, dopóki sam nie chciałem sobie pomóc. Dla kogoś, kto dziennie potrafił wypalić 100 papierosów i wprowadzić w swój organizm blisko 20 cm heroiny – życie nie ma prawa trwać zbyt długo. Nawet w tym pieprzonym uzależnieniu chciałem być najlepszy. W końcu jednak przyszedł kres. Wiedziałem, że jeśli tego nie przerwę – przyjdzie dzień, w którym przedawkuję i umrę.

- Kiedy w wieku 29 lat trafiłem na leczenie do wrocławskiego Monaru – byłem wrakiem człowieka. Ważyłem niespełna 50 kilogramów. Moje ciało całe było pokryte bliznami i śladami po igłach. Wiedziałem, że po sześciu miesiącach starań, aby się tam dostać, nie mogę zmarnować otrzymanej szansy. Kolejnej mógłbym się już nie doczekać.

- Jednym z zajęć terapii był jogging. Już pierwszego dnia bijący dzwon oznaczał, że idziemy biegać. Stałem tak w tych drelichach, butach jakie miałem na nogach i zacząłem swój pierwszy bieg. Właściwie, to więcej szedłem niż biegłem. 1700 metrów było dla mnie jakimś niewyobrażalnym i morderczym dystansem. Wielokrotnie wymiotowałem krwią – to była reakcja mojego skrajnie wyniszczonego organizmu. Wtedy, nigdy bym nie pomyślał, że bieganie stanie się już wkrótce moją pasją. Zwłaszcza, po takim początku” – wspomina Jurek.

Historią Jerzego Górskiego zainteresował się również świat filmu. W 2017 roku na ekrany kin wszedł film fabularny pod tytułem "Najlepszy" w reżyserii Łukasza Palkowskiego, z gwiazdorską obsadą (Jakub Gierszał, Kamila Kamińska, Anna Próchniak, Mateusz Kościukiewicz, Arkadiusz Jakubik, Adam Woronowicz, Magdalena Cielecka, Artur Żmijewski, Tomasz Kot, Janusz Gajos). Zachwycił recenzentów i zdobył aż pięć nagród podczas 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, w tym Nagrodę Publiczności. „Najlepszego” zobaczymy również w 28 września.

Patronat nad spotkaniem sprawują najpopularniejsze portale biegowe – maratończyk.pl oraz maratonypolskie.pl, którego redaktor naczelny Michał Walczewski oprócz tego, że „da głos”, to jeszcze zaprezentuje wyjątkowy film. Wyjątkowy, bowiem jest jego realizatorem od A do Z. Występuje jako operator, narrator, montażysta, reżyser, producent…

Sygnujemy tylko niektóre punkty sobotniego spotkania w Centrum Olimpijskim w Warszawie. Początek o godzinie 18. Jeśli macie jeszcze jakieś sugestie, propozycje, to je ujawnijcie - piszcie śmiało na Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Ze względów logistycznych konieczna jest rejestracja poprzez portal datasport.pl

Medal Biegu Stulecia 2022

2022 Bieg Stulecia medal

Narodowy Bieg Stulecia 2022

koszulka2020